sobota, 28 lutego 2015

Luty 2015

   Dzisiaj kolejne zdjęcie z serii "z kredensem w tle", ale naprawdę się postaram, aby kolejne było ciekawsze. ;)

  Co do moich włosów... Plan pielęgnacji w lutym był bez zmian. Włosy bardzo zaczęły się łamać przez co, po zapleceniu, warkocz jest baaardzo cieniutki od połowy jego długości. Ubolewam nad tym, ale nie było dla mnie tajemnicą, że zniszczone włosy zaczną się sypać. Czy je podetnę...? Nie. Podcinam jedynie pojedyncze rozdwojone włosy, które zauważę. Skąd taki kaprys? Zasada od Alex: "hodujesz włosy, albo je ścinasz!".
   W marcu zaczynam intensywne zapuszczanie i tu mogę się podzielić swoimi bardzo skromnymi doświadczeniami. Na pewno wrócę do picia drożdży. Na samą myśl mam ciarki na plecach! Ale pamiętam radość jaką czerpałam z 3 cm odrostów w miesiącu. Wiem, że muszę zacząć ponownie zaplatać włosy, ponieważ odkąd noszę codziennie rozpuszczone, sporo straciły na kondycji. Podobno dobre są też wszelkiego rodzaju wcierki i masaże, ale w te tematy muszę się jeszcze zagłębić.
   Ma zamiar mierzyć włosy tą samą metodą co Angel-a. Poświęcę na to futrynę drzwi, a co mi tam. :)

         Powrót

sobota, 21 lutego 2015

P90X - nowa motywacja.

   Jak wiecie w styczniu zaczęłam chodzić na siłownię. Zapłacenie za karnet bardzo motywowało. Niestety nastał czas, gdzie kupno karnetu przekracza możliwości portfela. Tydzień przerwy w ćwiczeniach zaczął mnie szalenie denerwować. Po co ćwiczyłam skoro teraz cały ten wysiłek idzie na marne?! Powróciłam do ćwiczenia w domu. Jednak żeby wytrwać w postanowieniu musiałam oczywiście mieć jakiś plan treningowy. I tak wpadłam na P90X! :)

   P90X opracował amerykański trener Tony Horton i przygotował trzy odmiany treningu - Classic, Lean i Doubles. Ciężko mi się wypowiedzieć na temat treningów Lean i Doubles, ponieważ nie miałam jeszcze z nimi styczności, a spisywanie opisów z innych blogów uważam za całkowity bezsens. Wypowiem się natomiast na temat P90X Classic, z którym mam już do czynienia. Jest to rodzaj treningu ukierunkowany zarówno na rozbudowę tkanki mięśniowej, rzeźbę jak i elastyczność ciała i koordynację, czyli tak naprawdę ogólnorozwojowy. Dla mnie na początek idealny. Jeden cykl treningu trwa 90 dni i co miesiąc wykonujemy inny plan treningowy. Dzięki temu mięśnie nie przyzwyczajają się do danego wysiłku i są zmuszone do ciągłej rozbudowy i wzmacniania, bo nie mają pewności co je czeka dnia kolejnego. :) Na mnie również to wpływa korzystnie. Nie raz odczuwałam nudę z wykonywania w kółko tych samych ćwiczeń. P90X jest naprawdę zróżnicowany tak, że w ciągu jednego tygodnia wykonujemy inne rodzaje ćwiczeń.
   Z początku myślałam, że godzina ćwiczeń (a tyle trwa jeden trening, który wykonujemy codziennie) to za dużo, ale tak naprawdę tyle zajmowała mi droga na siłownię i z powrotem. Tak więc nie ma już wymówki, że nie mam czasu! :) Plusem jest też to, że do treningu potrzebujemy tylko gumowego expandera i to wszystko. Ewentualnie można kupić sobie ciężarki, albo zastąpić je butelkami z wodą w ramach dodatkowego obciążenia.
   Może więcej na ten temat rozpisywać się nie będę, ponieważ jest wiele stron pisanych przez ludzi, którzy mają na temat P90X większą wiedzę, a nie chcę opisać czegoś błędnie. Tak więc zapraszam, np. na www.p90x.com.pl gdzie znajdziecie dokładne opisy rodzajów P90X, potrzebnego sprzętu i harmonogramy. Być może zechcecie również skorzystać z forum zadając pytania, bo jak mówiłam ja nie jestem odpowiednim źródłem informacji jako nowicjusz. :D

   Wiem, że może mi się nie udać ćwiczyć dzień po dniu, ponieważ są takie dni kiedy wychodzę o 7, a wracam padnięta o 22. Po prostu dnia kolejnego będę kontynuować cykl tak, jakby dnia w którym nie dam rady nie było. Ale oczywiście postaram się, aby takie sytuacje się nie zdarzały! Trzeba sobie jakoś radzić. :) 

Dzisiaj sobota - dzień 1.


niedziela, 1 lutego 2015

Śpisz w biustonoszu...?

   Dzisiaj bardzo kontrowersyjny post, a mianowicie o spaniu w biustonoszu. Długo się zastanawiałam nad tym, czy umieszczać tu taki wpis, ale w sumie dlaczego nie? Opinii na ten temat jest wiele więc i ja wypowiem swoją. :)
   Moje przygody z biustonoszem na noc zaczęły się w momencie, w którym zauważyłam niewielkie rozstępy po wewnętrznej stronie biustu. Ich geneza była dla mnie oczywista. W momencie leżenia na plecach piersi "uciekają" na bok rozciągając skórę i to właśnie w tej pozycji wyraźnie widać te brzydkie pręgi. Oczywiście zaczęło się wielkie smarowanie kremami, itd. Ale w głowie ciągle miałam te 6-8h snu, podczas którego skóra się rozciąga. Zauważyłam też, że biust jest hmm... wklęsły od góry, a nie taki okrąglutki. Wtedy zdecydowałam się spróbować spać w biustonoszu.
   Jako pierwszy był zwykły szmaciany biustonosz sportowy, który akurat miałam pod ręką. Czy się sprawdzał? Jedynie działał uspokajająco, ale ani trochę nie podtrzymywał biustu w odpowiedniej pozycji. Kolejny był materiałowy biustonosz, który pierwotnie miał wszyte fiszbiny. Bardzo mi się podobał i wydawał się odpowiedni. Miał grube ramiączka, sztywne boki i ogólnie był dość zabudowany. Po wypruciu fiszbin i kilku nocach zauważyłam, że on tylko ładnie wygląda, a piersi podczas snu żyją swoim życiem. Zrezygnowałam z niego również dlatego, że rano pozostawiał odciski pod piersiami mimo wypruciu fiszbin, a przecież nie chciałam ich torturować tylko im pomóc. Myślałam długo jak rozwiązać ten problem i w końcu mi się udało.
   Wpadłam na promocję staników sportowych w sklepie Decathlon i od razu moją uwagę przykuł stanik do fitness FELL BEAUTIFUL. Oto co możemy wyczytać na stronie sklepu:



 "DOMYOS skupił się na wszystkich cechach sportowego stanika. Stanik FEEL BEAUTIFUL gwarantuje odpowiednie traktowanie klatki piersiowej - nie ściska biustu i jest delikatny dla skóry.
Został on opracowany we współpracy z Oxylane Research oraz lekarzem specjalistą od klatki piersiowej. FEEL BEAUTIFUL jest wcieleniem technologii. Gwarantuje komfort oraz bezpieczeństwo podczas wysiłku, a także zachowuje ładny kształt biustu.
",
"Podtrzymywanie mięśni - Pozwala zachować ładny biust, tonizując mięśnie piersiowe 
Trzymanie - Ogranicza przynajmniej o 50% ruchy biustu (technologia Supportiv2)"


   Jakaś super technologia opracowywana przez kogoś zapewne inteligentnego... No to szybko pojechałam zobaczyć ten cud techniki! :P W sklepie okazało się, że miseczki to takie szmaciaki, więc pewna, że są beznadziejne wróciłam do domu. Oczywiście jeszcze nie raz odwiedzałam  stronę sklepu, aż w końcu stwierdziłam "jak nie spróbuję to będzie mnie to męczyć". W przymierzalni okazało się, że to nie jest zwykły szmaciak. W okół każdej z piersi jest jakby wzmocniona konstrukcja, materiał usztywniony. Miseczka jest miękka, ale z elastycznego materiału, dlatego dobrze dobrany doskonale kształtuje biust w piłeczki. :) Stanik nie ma szyć, jedynie przy zapięciach ramiączek i zapięcia z tyłu, ale nie odczuwam tego w żaden sposób. Jestem bardzo mile zaskoczona prostotą, a równocześnie skutecznością podtrzymywania biustu!
   Zapewne zapytacie czy są efekty. Osobiście uważam, że kształt piersi uległ poprawie. Od spodu biust jest wyraźnie podkreślony, jak i również po bokach nie zlewa się z resztą ciała. Jeśli chodzi o sen to nigdy nic mnie nie boli, nie wgniata się. Na pewno dobrze na mnie działa, bo kiedy leżę na boku dolna pierś nie kładzie się na łóżku tylko spoczywa sobie na sztywniejszej konstrukcji miseczki, zaś górna nie wisi bezwładnie tylko jest podtrzymywana. I co najważniejsze - biust nie rozjeżdża się na boki jak leżę na plecach! Piersi co prawda już mi nie urosną, ale czasami mam wrażenie, że są o wiele większe odkąd śpię w biustonoszu. :)